piątek, 19 października 2012

Rozdział 2 "Coś więcej niż przyjaźń"

Zayn chwycił mnie za ramię, ale ja nie przestawałam iść. Co on sobie myślał? że jeśli wybiegnie za mną to ja od razu mu wybaczę? no przykro mi bardzo, ale ja nie jestem jedną z tych dziewczyn, które mu tak łatwo ulegają.

- Lola, do cholery może ze mną porozmawiasz?! - wrzasną tak głośno, że ludzie przechodzący obok patrzyli co się dzieje.
- Po co?! Żebyś znów powiedział coś co mnie obrazi? - krzyknęłam równie głośno jak on.
- Po prosu nie znasz się na żartach. - powiedział.
- To nie są żarty, ty po prostu nie szanujesz mnie i moich uczuć! - krzyknęłam kolejny raz.
- Przepraszam, mogę w czymś pomóc? - zapytał jakiś facet przechodzący obok.
- Tak, może pan pomóc. Niech pan się odwróci i idzie w cholerę! - krzyknął wkurzony Malik
- Bardzo pana przepraszam. - powiedziałam do mężczyzny.

 Zayn popatrzył na mnie jak na idiotkę.

- No i po co go przepraszałaś? - zapytał z pretensjami. - Mógł się nie wtrącać.
- Wiesz, że to mnie na prawdę boli. - powiedziałam cicho, wracając do poprzedniego tematu.
- Przepraszam Cię za to wszystko. Ja po prostu ... - chłopak nie dokończył.
- Zayn, możesz mi wszystko powiedzieć. - zachęciłam go.
- Nie chcę rozmawiać tutaj. - powiedział szeptem.
- Więc porozmawiajmy w innym miejscu. - powiedziałam.
- Może pojedziemy do mnie ... - zaproponował.
- Zayn! - krzyknęłam.
- Przepraszam, to jest silniejsze ode mnie. - powiedział i zaśmiał się. - Ale na serio, możemy jechać do mnie i tam porozmawiać. Mój dom jest jedynym miejscem, w którym czuję się pewnie.
- Okey, ale do niczego nie dojdzie! - upewniałam się, chociaż w sumie to informowałam Malika.
- Jasne - powiedział i uśmiechnął się szeroko.

  Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy do domu. Po drodze naprawdę dobrze nam się rozmawiało. Zayn to świetny chłopak.
  Dobra, cofam to co powiedziałam wcześniej - uległam, ale tylko ten jeden raz.
Po drodze zadzwoniła do mnie Dana, pytała jak się czuję i co z Zaynem, bo wyszedł i już nie wrócił. Wytłumaczyłam jej co się stało i zapewniłam, że dam sobie radę.

- Dana jest słodka. - powiedziałam rozłączając się.
- Co ta przebiegła kobieta zrobiła, że nazywasz ją ''słodką''? - zapytał Zayn.
- Martwiła się o mnie, o Ciebie z resztą też.
- Serio? ona się o mnie martwiła, to nowość.
- Dlaczego ty jej tak nienawidzisz? - zapytałam.
- Ja jej nie nienawidzę, po prostu ona działa mi na nerwy.
- Kto się czubi ten się lubi! czy jakoś tak - zaśmiałam się.
- Dobrze wiesz, że lubię Ciebie. - powiedział i popatrzył na mnie.
- Możesz patrzeć na drogę, a nie na mnie? - zapytałam po czym pchnęłam ręką jego twarz w kierunku szyby.
- I tak Cię kocham. - powiedział.
- Zayn ... przyjaźnimy się, nie? - zapytałam.
- Wiem, ale ja nie chcę tylko przyjaźni. - spoważniał.
- Jak ty sobie to wyobrażasz? będziemy razem, a ty nadal będziesz mnie tak traktował? - zapytałam.
- Już jesteśmy, wysiadaj. - powiedział.
- Zayn! odpowiesz na moje pytanie? - zapytałam wychodząc z samochodu.

Jechaliśmy windą do jego apartamentu.

- Ale jakie pytanie? To że będę Cię obrażał? - zapytał. - Lola, ja na prawdę przepraszam, to się więcej nie powtórzy!
- Słyszałam to już kiedyś od Ciebie.
- To co innego - powiedział otwierając drzwi. - Zapraszam do mojego królestwa.
- Możemy wrócić do poprzedniej rozmowy?
- Lola, ty nawet nie wiesz jak bardzo boli gdy osoba którą kochasz odrzuca cię. - powiedział.
- skoro to tak bardzo boli, to dlaczego podrywasz inne dziewczyny? może mnie to też boli?
- przecież wiesz, że nie traktuję ich poważnie ... - chłopak położył swoją dłoń na mojej.
- Zayn ... - próbowałam zabrać rękę, ale poczułam jak Malik przyciska swoją dłoń i nie pozwala mi odejść.
- proszę - chłopak przysunął się bliżej - daj mi szansę.
- nie mogę. - powiedziałam.
- nie możesz czy nie chcesz? - zapytał patrząc mi w oczy.
- chyba oba. - odpowiedziałam.
- wow, szczera jesteś.
- a co mam kłamać? - zapytałam. - mam mówić, że cię kocham? że już zawsze będziemy razem mimo, że w to nie wierzę?
- ja się zmienię.
- nie Zayn. Już za późno.

 Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, aż przerwał nam telefon. Dzwonił Harry:

- halo?
- Lola błagam Cię musisz mi pomóc.
- ale co się stało?!
- błagam cię, przyjedź do mnie. To bardzo ważne ...

__________________________________________________________________
the end of chapter xd sorki że tak mało i że tyle musieliście czekać, ale nie mam teraz za bardzo dostępu do kompa. Ten rozdział dodaję od kolegi, nie wiem kiedy będzie next. Jeszcze raz przepraszam. + cieszę się że podoba wam się opowiadanie ;* kocham was <3

4 komentarze:

  1. Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię. Będę czytać i to wiem na 100%. Informuj mnie na Twitterze @Ericka_Cz_. Wpadnij też do mnie. :) http://best-stories-under-the-sun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Matkoo to jest boskie*-* Uwielbiam Zayn'a;d aczkolwiek mam nadzieję, że Lola kiedyś, kiedyś da mu szanse...
    Ciekawie co chce od niej Loczek?;> xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo świetny rozdział ! *.* Może jednak będzie.coś więcej między nimi...:D

    OdpowiedzUsuń