wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 5 "Kłótnia"

- Lou! - krzyknęłam. - czy Ty jesteś normalny?!
  Gdy to powiedziałam, zaczęłam ich rozdzielać. Skończyło się tym, że sama oberwałam w twarz, oczywiście to stało się przypadkiem, dlatego nie mam żalu. W trakcie całego zamieszania do kuchni wleciał Zayn.
- Nic Ci nie jest? - zapytał i zaczął oglądać mój zaczerwieniony policzek.
- Nic, pomóż mi ich rozdzielić!! - odpowiedziałam.
  Chłopak zaczął ich od siebie odpychać, a wtedy do kuchni weszli już wszyscy. Po chwili zorientowali się co się dzieje. Niall zaczął pomagać Zayn'owi i odciągnął Lou. Matka Harry'ego była przerażona, gdy zobaczyła krew.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Nic. - odpowiedział Lou, patrząc w oczy Hazzy. - Przyjacielskie porachunki.
- Porozmawiamy jutro. - powiedział Lokers i spuścił wzrok.

 Po tym zdarzeniu Lou wyszedł, a emocje powoli zaczęły opadać. Wszyscy poszli do jadalni, a ja i Harry zostaliśmy w kuchni.

- Co się stało? - zapytałam cicho.
- Pokłóciliśmy się ... - odpowiedział.
- O co? nigdy nie widziałam, żeby coś się psuło.
- To sprawa między mną a nim. - powiedział siadając na stołku barowym. - przepraszam, ale nie mogę Ci powiedzieć.
 Westchnęłam głośno i powiedziałam. - Rozumiem. Chodź, opatrzę Cię.
- Bardzo będzie bolało? - zapytał.
- Tak - odpowiedziałam śmiejąc się.

 Gdy już pobawiłam się w pielęgniarkę, poszliśmy z Harry'm do reszty. Usiadłam między Harry'm i Zayn'em. Na przeciwko nas siedzieli Dana, Niall i mama Hazzy. Na początku nie mówiliśmy zbyt wiele, ale już po jakimś czasie żartowaliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy.

- Więc Niall, jak tam w pracy? - zapytała Annie, mama Harry'ego. - Na pewno wiele dziewczyn się w tobie kocha. Niebieskooki blondyn, do tego grający na gitarze. Marzenie każdej nastolatki.
- Mamo! - przerwał Styles.
- No co? Niall to ładny chłopak. - kontynuowała.
 Zrobiło się niezręcznie, Niall zrobił się czerwony jak burak, a Dana chichotała.

W pewnym momencie Zayn położył rękę na moim udzie. Myślałam, że to przez przypadek, ale gdy nie zabrał ręki zorientowałam się, że zrobił to celowo. Spojrzałam na niego, tylko się uśmiechnął. Zsunęłam jego rękę, a po chwili znów powędrowała na moją nogę. Harry to zauważył i popatrzył na Zayn'a, który puścił do niego oczko. Po tym obaj zaczęli się szczerzyć, a ja przewróciłam oczami.

 Wieczór zleciał szybko. Wszyscy zaczęli się rozchodzić do domów, a Zayn został, jak powiedział "posprzątać". Z tego sprzątania wyszło tyle, że Zayn, Harry i jego mama gadali, a ja sprzątałam.

  Gdy skończyłam chciałam iść na górę, wziąć prysznic, ale zatrzymał mnie Zayn. Przez chwilę pogadaliśmy o niczym, później pożegnaliśmy się i poszłam do łóżka.

 Po około godzinie przyszedł Harry.
- Co tak długo? - zawołałam na wejściu.
- A ty co Louis? ... też będziesz mnie kontrolować?! - zapytał wkurzony.

 Harry był zawiedziony dniem. Nie chciałam dołować go bardziej, więc poszliśmy spać.

*następnego dnia*

Była sobota. Rano wstałam wcześnie i poszłam do Liam'a. Miałam wyrzuty sumienia, bo zostawiłam go samego z chorym Kasprem. Gdy weszłam do ich domu, mały od razu podbiegł żeby się przywitać.

- Bili się? - zapytał Liam.
- Tak. - powiedziałam przytulając Kaspra. - Harry nie chce powiedzieć dlaczego ...
- Lola! już czuję się dobrze, chodź się bawić! - mówił ciągnąc mnie za rękę do swojego pokoju.
- Za chwilkę dobrze? chcę porozmawiać z twoim ojcem. - powiedziałam. - idź do siebie.
- Dobrze. - odpowiedział i pobiegł do swojego pokoju.
- Jeszcze nigdy się nie kłócili. - kontynuował Liam.
- Tak, wiem. - westchnęłam głośno.
- Chcesz kawy? - zapytał.
- Dzięki. - powiedziałam odbierając kubek od chłopaka. - Pierwsza kłótnia i od razu tak ostro?
- Lou musiał się nieźle wkurzyć.
- Jest zły na mnie. - upiłam łyk kawy. - Gdyby nie ja, to wszystko nie miałoby miałoby miejsca.
- Nie mów tak ...
- Lola! tato! - krzyknął mały, stojąc w drzwiach.
- Już idziemy. - powiedziałam i oboje z Liam'em poszliśmy do Kaspra.

 Bawiliśmy się z nim cały dzień. Wieczorem byłam wyczerpana, więc Liam odwiózł mnie do domu samochodem. Oczywiście Kasper pojechał z nami. Uparł się, że odwiezie mnie do domu z ojcem. Kochany z niego dzieciak. Jeśli kiedykolwiek będę miała dzieci mam nadzieję, że będą takie jak on.
__________________________________________________________ 
koniec! Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) + na górze pod zdjęciem jest zakładka "spam" i to właśnie tam możecie reklamować swoje blogi, a ja będę na nie od czasu do czasu zaglądać, coś czytać, komentować :) możecie też polecać blogi, które nie są wasze, ale się wam podobają <3

12 komentarzy:

  1. Wiesz że kocham twój blog? ( Ciebie kocham bardziej, ale co tam <3 ) Ten rozdział jest świetny, jednak bardzo chciałabym się dowiedzieć o co Hazz i Lou się kłócili. Mam kilka podejrzeń, ale nie ma co zgadywać, bo to i tak zależy od ciebie. No cóż, czekam na kolejne tak wspaniałe rozdziały i masz je dodawać częściej <3 ~ Rose

    OdpowiedzUsuń
  2. genialnee.. czekam na dalszy ciąg..

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne opowiadanie, inne od reszty, ciekawi mnie.
    jeśli to nie problem, informowałabyś mnie na tt o rozdziałach? @gangnam_styless
    btw. zapraszam do siebie: onemoresmileplease.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. super! Jedno z nielicznych opowiadań o 1D, które mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń
  5. Geeeeeeeeeeeniaaaaaaaaaaaaaaaalnyyyyyy rooooooooooooozdziaaaaaaaaaał *__*
    Ciekawe o co Lou i Hazza sie pokłócili . ^^
    Szkoda , że taki krótki . Mam nadzieje , że następny dodasz sybko :) Pozdrawiam .
    xxxxKarolajnexxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. genialne *-* szkoda że taki krótki, mam nadzieje że długo nie będe czekać na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. krótki, ale świetny . xd

    http://lucylucylucylucylucylucy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. genialne. *.*
    Kiedy następny ? Dawaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy następny ? ostatni był rok temu xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy next ?
    Zapraszam do mnie: http://forever-in-my-herat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow!! bardzo mi się podoba ;p czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń